Nie myliłam się, jesteś Moniczko. Brykanie to nie było, ale myślałm , że będziesz z mężusiem odrabiac tygodniowe zaległości. No, cóż, takie zycie. Nie zawsze lekko, łatwo i przyjemnie. Współczuję Ci z powodu choroby Taty. Jak on sobie radzi sam? Mieszkacie razem, albo choc w pobliżu? Ja zawsze chciałam, żeby moja córka mieszkała w pobliżu i dotąd chodziłyśmy szukając działki, aż znalazłysmy bardzo blisko, tylko 600 m od naszego domu. Wiem co to opieka nad chorymi rodzicami, sama tego doświadczyłam i wiem jak ważna jest bliskość do nich. Nie zawsze jednak to możliwe i wtedy dodatkowe stresy i dramaty.
Dzięki za wyjaśnienie czekolady. Spróbuję jak kupię kiwi.