Maż próbuje uratować resztę, przeglada jakieś fora po angielsku, szuka programów do odzysku i co chwila powtarza, że te "windowsy" sa do.... i powinnam się przerzucić na Linuksa, tak jak on już chyba kilkanaście lat temu...
Chciałabym, żeby to był zły sen... i jak jutro się obudzę, to wszystko będzie na swoim miejscu...
Forum Takie pogaduszki...
Veroniko - szok. Czy u Was nie ma w lasach jagód? :O
Gabrysiu, sa, tyle, ze w gòrach, ale jak za goraco, to sie wysusza :O :O :O I trzeba zlapac okres na nie. Mam w gòry 2 godzinki drogi, 152 km, wiec nie zawsze mozna wyskoczyc. A jak zadzwonie do znajomych by dali znac, to i tak ci nie powiedza, bo kazdy "chytry" na jagody. Zreszta wiesz jak to jest u nas ?? Sa ograniczenia - 1kg dziennie max. Jak cie zlapie policja lesna, to jest slona kara. Koszyczki musza byc w normie. Sa okresy na jagody, zreszta, wg prawa. Kto zbiera na wlasna reke i nie jest fachowcem, moze zbierac reka lub specjalnym "grzebykiem" o max szer. 12cm. Kto jest ekspertem, ma specjalna legitymacje. Z innymi owocami lesnymi jest podobnie. Z grzybami zas, to juz calkiem ciezka sprawa, bo trzeba zrobic kurs z grzyboznastwa... :O :O :O
Jak się knoci, to na całym froncie... Muszę się jakoś zdystansować i rozluźnić... bo oszaleję.
"Oaza spokoju" - z ludźmi można na spokojnie i próbować dotrzeć... a co zrobić z maszyna? urzadzeniem? komputerem, który miał mi służyć a zeżarł tyle i apetyt mu rośnie? Połowę zdjęć już nie mam
Jak zachować spokój w takiej chwili?
Mam nadzieję, że zasnę... zaparzyłam sobie melię... ale nie wiem, czy zadziała...
U Was w szafie też mieszkają takie kalorie ?
Kaloria i u mnie w szafie sie zagoscila i nie ma ochoty sie wyniesc
I podobno kupila sobie swietna maszyne do szycia, zeby bylo szybciej
Ela, nie martw sie
Nie zlosc
To i tak nie pomoze.... Wierze, ze Ci szkoda .... tyle roboty.... Przykro mi i z drugiego powodu, choc nie wiem o co chodzi, i nie pytam, bo osobiste. A jak chce Ci sie poplakac, to placz... ze lzami wyleja sie i zale
Glowa do gòry, bedzie dobrze
Marzenko, milych zbioròw
I nie martw sie o Juniora
Spedzi wspaniale wakacje, wròci zadowolony
A czas zleci, nim sie obejrzysz
Elu, widok przepiekny Szkoda, ze nie mozecie wròcic w tej chwili, ale mysle, ze okazja zdarzy sie jeszcze nie raz
Wieczorne spacery z psami....
Odpoczynek
Z kolega
Poszukiwania...
Z tatusiem
Podwieczorek...
Elu jak ja Ci współczuje, to jest naprawde ból jak siada system i giną ważne dla Nas rzeczy
Maiałam z tym do czynienia , ale mam bardzo dobrego informatyka który odzyskał mi wszystkie dane - powiedział mi pani Moniko ich nie widać ,ale jak się pogrzebie głębiej w systemie to się znajdą i znalazł i odzyskał , a najbardziej martfiłam się o albumy ze zdjęciami dzieci, które miałam od ciąży poprzez narodziny,chrzciny,komunie...od tamtej pory ważne dla mnie dokumenty zgrywam dla pewności na pendriva albo na płytke
bo jak to się mówi " Przezorny zawsze ubezpieczony "
Głowa do góry , będzie dobrze
Elu też tak mam
Verciu czy Twój piesek podwieczorek je po śpiącu , czy tak wyszło... i co on je ?
Kurcze myślałam,że to brokuł a to chyba piłeczka...
Masz super pieska
A to moje dwie przybłędy - piesek Ares i kotek Pato którego już nie mam,ale syn od dwóch dni chodzi do schroniska i coś szuka... dzisiaj też ma iść .
U mnie w domu jest mały zwierzyniec - jest piesek Ares ,papuga Ava i królik Iskierka
Było więcej ,ale zeszły z tego świata...
Elu nie masz rady na złośliwość rzeczy martwych ,ja jak Monika nauczona doświadczeniem też zgrywam ,a przepisy przenoszę do zeszytu jednak stare sposoby archiwizacji są najlepsze
Elu (Immanuel)są w pobliżu Łodzi zbiorniki wodne ,a i w samej Łodzi ich nie brakuje.Ja właśnie te wspomniane 15km robię codziennie wkoło stawów Stefańskiego.Tras rowerowych jest mało a tam wkoło tych stawów można zawsze na ławce przysiąść (schodzę z roweru)hi hi hi bo nogi bolą popatrzeć na kaczki czy na wyczyny deskorolkowców wodnych(jest taki specjalny wyciąg)a wkoło las.
Dziewczyny macie cudowne zwierzaki i serdecznie Wam zazdroszczę ,że możecie je trzymać w domu.U mnie nie ma warunków ,bo" chałupka" ciasna choć własna"i mam alergików na sierść.
Coś się zachmurzyło ,słonko się ukryło i zrobiło się rześko.
Miłego dnia
Elu (Immanuel)są w pobliżu Łodzi zbiorniki wodne ,a i w samej Łodzi ich nie brakuje.Ja właśnie te wspomniane 15km robię codziennie wkoło stawów Stefańskiego.Tras rowerowych jest mało a tam wkoło tych stawów można zawsze na ławce przysiąść (schodzę z roweru)hi hi hi bo nogi bolą popatrzeć na kaczki czy na wyczyny deskorolkowców wodnych(jest taki specjalny wyciąg)a wkoło las.
Ale się ubawiłam - stawy Stefańskiego... Dziękuje wszystkim tym ,którzy go tak nazwali, bo ja z panieńskiego jestem Stefańska - wreszcie mam coś tylko swojego
Jestem dumna
Moniczko to może jakiś Twój krewny je zakładał
Początki parku odnajdziemy po I wojnie światowej, kiedy to prywatny przedsiębiorca Stefański został właścicielem stawu oraz otaczających go łąk i terenów rozparcelowanego folwarku. Nowy gospodarz uporządkował brzegi stawu, który dotąd porośnięty roślinnością wodną był ostoją kaczek, piżmowców, wydr i żółwi błotnych. Stefański wybudował restaurację i zorganizował wypożyczalnię łódek, nadając temu miejscu charakter rekreacyjny. W tym czasie Ruda Pabianicka była samodzielnym miastem, którego walory wypoczynkowe doceniali mieszkańcy przemysłowej Łodzi. W czasie II wojny światowej stawem o powierzchni 6 ha zainteresowali się okupanci, którzy zamierzali założyć park oraz wybudować kąpielisko. Po wojnie Ruda Pabianicka znalazła się w granicach wielkiej Łodzi. W latach 1948-1951 decyzją władz miasta uporządkowano teren, nadając mu charakter parku, usypano górkę saneczkową i wybudowano kąpielisko. Dno stawu pokryto warstwą żwiru, umocniono brzegi, utworzono piaszczystą plażę na wschodnim brzegu stawu i powiększono akwen do 11,4 ha (do dziś największy w granicach miasta). W latach sześćdziesiątych park przeżywał swój największy rozkwit. Aktualnie na terenie parku znajduje się Miejski Ośródek Sportu i Rekreacji „ Stawy Stefańskiego”. Można tu uprawiać liczne sporty wodne i korzystać z niewielkiego, strzeżonego kąpieliska na zachodnim brzegu. Malownicze otoczenie stawu nadal przyciąga łodzian i sprzyja spacerom, wycieczkom rowerowym i jeździe konnej.
to zarys historyczny tego miejsca
Elu mo mąz jest informatykiem, mówi, że w takiej sytuacji warto ściągnąc sobie program combofix ze strony: bleepingcomputer.com
uruchomić go w trybie awaryjnym z wiersza poleceń i powinno pomóc
troche to skomplikowane, ale może Twój mąż bedzie umiał to zrobić
ok lece do pracy, jak cos elu to pisz, my tu z mezem w pogotowiu
Dziękuje Haniu za historie tego miejsca...chyba musze się tam zakręcić i upomnieć o jakieś zyski
A tak na serio to fajne miejsce,bo i zimą jest co robić i latem
Haniu to musi być piekne miejsce w Lubinie nie za bardzo mamy gdzie nad wode sie udac
dookoła albo żwirownie, albo niezbyt duże bardziej stawy niż jeziora
a że ja pływać nie umiem i boje sie głębokiej wody, to żwirownie dla mnie odpadaja
w Boszkowe są na bank jakies gospodarstwa, ale szczerze mówiąc dawno już tam nie szukałam noclegu wiec w 100% pewna nie jestem.
Verciu w szoku jestem, że u was taki rygor co do zbieractwa leśnego.
jak by u nas kazali ludziom zrobic kurs grzybobrania to by była afera narodowa ale nie zdziwie sie jeśli za nie długo usłyszymy ze jest to konieczne
ja nie chodze na grzyby ani na jagody, bo grzybów nie widze nigdy, zawsze rozdeptam
a zreszta boje sie robaczków i jakoś las mnie nie ciagnie
ale w bieszczadach jak bylismy, to tam takie połacie jagód były, szok na otwartej przestrzeni, widok piekny i ludzie zbierali je własnie takimi specjalnymi łopatkami
był taki miły pan, który nam dał woreczek jagód na droge
kochany pan, taki miły
Verciu czy Twój piesek podwieczorek je po śpiącu , czy tak wyszło... i co on je ?
Kurcze myślałam,że to brokuł a to chyba piłeczka...
Masz super pieska
A to moje dwie przybłędy - piesek Ares i kotek Pato którego już nie mam,ale syn od dwóch dni chodzi do schroniska i coś szuka... dzisiaj też ma iść .
U mnie w domu jest mały zwierzyniec - jest piesek Ares ,papuga Ava i królik Iskierka
Było więcej ,ale zeszły z tego świata...
![]()
Super parka, Monis
I jak sie kochaja
Kocham zwierzeta
Od malego sa przyzwyczajone byc razem? Mòj Red zas, na zdjeciu, to juz tak ma
Taka rasa..... Jak czyms zajety bardzo i ma pyszczek w dòl, to sie caly marszczy i zamyka oczy
A byl zajety jedzeniem lizaka
I to bardzo, bo pierwszy raz mu takiego kupilam
"Patyczek" jest wolowy, kulka zas - jablkowa. Bardzo mu smakowalo
Verciu czy Twój piesek podwieczorek je po śpiącu , czy tak wyszło... i co on je ?
Kurcze myślałam,że to brokuł a to chyba piłeczka...
Masz super pieska
A to moje dwie przybłędy - piesek Ares i kotek Pato którego już nie mam,ale syn od dwóch dni chodzi do schroniska i coś szuka... dzisiaj też ma iść .
U mnie w domu jest mały zwierzyniec - jest piesek Ares ,papuga Ava i królik Iskierka
Było więcej ,ale zeszły z tego świata...
![]()
Ps. Monis, naucz mnie wstawiac takie wielkie zdjecia, bo pròbuje i pròbuje, ale chyba jestem ciapa, bo nie wychodza :O :O :O
Elu nie masz rady na złośliwość rzeczy martwych ,ja jak Monika nauczona doświadczeniem też zgrywam ,a przepisy przenoszę do zeszytu jednak stare sposoby archiwizacji są najlepsze
![]()
Elu (Immanuel)są w pobliżu Łodzi zbiorniki wodne ,a i w samej Łodzi ich nie brakuje.Ja właśnie te wspomniane 15km robię codziennie wkoło stawów Stefańskiego.Tras rowerowych jest mało a tam wkoło tych stawów można zawsze na ławce przysiąść (schodzę z roweru)hi hi hi bo nogi bolą popatrzeć na kaczki czy na wyczyny deskorolkowców wodnych(jest taki specjalny wyciąg)a wkoło las.
Dziewczyny macie cudowne zwierzaki i serdecznie Wam zazdroszczę ,że możecie je trzymać w domu.U mnie nie ma warunków ,bo" chałupka" ciasna choć własna"i mam alergików na sierść.
Coś się zachmurzyło ,słonko się ukryło i zrobiło się rześko.
Miłego dnia
![]()
Dzieki Haniu
Mòj ma miejsce do ganiania i po dworzu, ale czasem wpada do domu, bo jak byl malutki, to go trzymalismy w domu
I troche tak zostalo.... musi zajrzec do domu, co sie dzieje, a na noc, mimo upalòw, nie ma mocnych, placze pod drzwiami i koniec, chce spac w domu. Na bude, ktòra ma przy samym domu, nawet nie spojrzy.... A jak go w koncu wpuszcze, to najpierw ukradnie badz kawalek sucharka papudze, potem mnie wylize z radosci, ogon to mu dynda jeszcze przez jakies pòl godziny z radosci
Potem sie rabnie na podloge i mnie podgryza, to jego zabawa
. W koncu sie zwinie w klebek i spi
8-go sierpnia konczy roczek ten mòj urwis
Moniczko to może jakiś Twój krewny je zakładał
Początki parku odnajdziemy po I wojnie światowej, kiedy to prywatny przedsiębiorca Stefański został właścicielem stawu oraz otaczających go łąk i terenów rozparcelowanego folwarku. Nowy gospodarz uporządkował brzegi stawu, który dotąd porośnięty roślinnością wodną był ostoją kaczek, piżmowców, wydr i żółwi błotnych. Stefański wybudował restaurację i zorganizował wypożyczalnię łódek, nadając temu miejscu charakter rekreacyjny. W tym czasie Ruda Pabianicka była samodzielnym miastem, którego walory wypoczynkowe doceniali mieszkańcy przemysłowej Łodzi. W czasie II wojny światowej stawem o powierzchni 6 ha zainteresowali się okupanci, którzy zamierzali założyć park oraz wybudować kąpielisko. Po wojnie Ruda Pabianicka znalazła się w granicach wielkiej Łodzi. W latach 1948-1951 decyzją władz miasta uporządkowano teren, nadając mu charakter parku, usypano górkę saneczkową i wybudowano kąpielisko. Dno stawu pokryto warstwą żwiru, umocniono brzegi, utworzono piaszczystą plażę na wschodnim brzegu stawu i powiększono akwen do 11,4 ha (do dziś największy w granicach miasta). W latach sześćdziesiątych park przeżywał swój największy rozkwit. Aktualnie na terenie parku znajduje się Miejski Ośródek Sportu i Rekreacji „ Stawy Stefańskiego”. Można tu uprawiać liczne sporty wodne i korzystać z niewielkiego, strzeżonego kąpieliska na zachodnim brzegu. Malownicze otoczenie stawu nadal przyciąga łodzian i sprzyja spacerom, wycieczkom rowerowym i jeździe konnej.
to zarys historyczny tego miejsca
![]()
Mysle, ze to wspaniale miejsce Nigdy nie widzialam... Tyle jest do zobaczenia jeszcze w Polsce, choc ogòlnie, to zwiedzilam ja prawie cala.... Wszystkiego jednak sie da. Zawsze znajdzie sie jeszcze cos warte obejrzenia
Haniu to musi być piekne miejsce
w Lubinie nie za bardzo mamy gdzie nad wode sie udac
dookoła albo żwirownie, albo niezbyt duże bardziej stawy niż jeziora
a że ja pływać nie umiem i boje sie głębokiej wody, to żwirownie dla mnie odpadaja
w Boszkowe są na bank jakies gospodarstwa, ale szczerze mówiąc dawno już tam nie szukałam noclegu wiec w 100% pewna nie jestem.
Verciu w szoku jestem, że u was taki rygor co do zbieractwa leśnego.
jak by u nas kazali ludziom zrobic kurs grzybobrania to by była afera narodowa
ale nie zdziwie sie jeśli za nie długo usłyszymy ze jest to konieczne
ja nie chodze na grzyby ani na jagody, bo grzybów nie widze nigdy, zawsze rozdeptam
a zreszta boje sie robaczków i jakoś las mnie nie ciagnie
ale w bieszczadach jak bylismy, to tam takie połacie jagód były, szok
na otwartej przestrzeni, widok piekny i ludzie zbierali je własnie takimi specjalnymi łopatkami
był taki miły pan, który nam dał woreczek jagód na droge
kochany pan, taki miły
Haniu to musi być piekne miejsce
w Lubinie nie za bardzo mamy gdzie nad wode sie udac
dookoła albo żwirownie, albo niezbyt duże bardziej stawy niż jeziora
a że ja pływać nie umiem i boje sie głębokiej wody, to żwirownie dla mnie odpadaja
w Boszkowe są na bank jakies gospodarstwa, ale szczerze mówiąc dawno już tam nie szukałam noclegu wiec w 100% pewna nie jestem.
Verciu w szoku jestem, że u was taki rygor co do zbieractwa leśnego.
jak by u nas kazali ludziom zrobic kurs grzybobrania to by była afera narodowa
ale nie zdziwie sie jeśli za nie długo usłyszymy ze jest to konieczne
ja nie chodze na grzyby ani na jagody, bo grzybów nie widze nigdy, zawsze rozdeptam
a zreszta boje sie robaczków i jakoś las mnie nie ciagnie
ale w bieszczadach jak bylismy, to tam takie połacie jagód były, szok
na otwartej przestrzeni, widok piekny i ludzie zbierali je własnie takimi specjalnymi łopatkami
był taki miły pan, który nam dał woreczek jagód na droge
kochany pan, taki miły
Nic nie wolno rozdeptac, bo jak zlapia - kara. Trzeba uwazac, by nie zniszczyc miejsca, wolno zbierac tylko "dorosle" grzybki.... Kurs jest po to, by wiedziec, co sie zbiera... Kosztuje pare groszy, legitymacje wydaja wladze.... No i jest caly ostry regulamin, wlasnie. No i ograniczenia. I mozna je zbierac tylko na wlasny uzytek, a nie do sprzedania. O nature trzeba dbac, jak to sie mòwi. Jak cie zatrzyma straz lesna, musisz okazac legitymacje i sie wyspowiadac co tam robisz. Na grzyby, na jagody, na spacer, na polowanie. Jesli na spacer z psem, to koniecznie na smyczy.... I takie tam sprawy...
Verciu nie są od małego razem,najpierw córka znalazła pod bramą błąkającego się szczeniaka a chyba po roku albo i dłużej jej koleżanka musiała się pozbyć kota więc Angelika wzięła go do domu i takim sposobem jest małe zoo
I nie klòcili sie ? Zazwyczaj wiadomo, jak to bywa miedzy pieskiem a kotkiem :O :O :O Niesamowite :O :O :O
Monis, jak wstawiac te ogromniaste zdjecia ??? :O :O
Verciu pisałam już o tym chyba Eli - najeżdżam myszką na dane zdjęcie - prawym przyciskiem myszki rozwijam liste i wybieram "kopiuj", przechodze do okna dialogowego komentarza i znowu prawy przycisk myszki ,wybieram "wklej" . Nie ze wszystkimi zdjęciami to wychodzi i nie wiem dlaczego ? Od czego to zależy ? Nie mam pojęcia
Próbuj
A to moja psinka jak była malutka - może uda mi się wstawić zdjęcie :O A wieczorkiem aktualne fotki
Spròbuje Monis, dzieki
Alu, sliczna psinka
Usmiechnieta
Ile ma obecnie? Jak sie nazywa?
Ale nam się dzisiaj zwierzyniec otworzył
Fajnie , ciekawe co mój syn dzisiaj wykombinuje w schronisku...
Alu widze,że Twoja psinka nieźle pozuje do zdjęć
Verciu pisałam już o tym chyba Eli - najeżdżam myszką na dane zdjęcie - prawym przyciskiem myszki rozwijam liste i wybieram "kopiuj", przechodze do okna dialogowego komentarza i znowu prawy przycisk myszki ,wybieram "wklej" . Nie ze wszystkimi zdjęciami to wychodzi i nie wiem dlaczego ? Od czego to zależy ? Nie mam pojęcia
Próbuj
Nie da rady.... nie wychodzi
A mnie się udaje - Moniczko - dzięki
A to dumni rodzice
Ale piekna parka, complimenti prosze pani
Sa sliczne
Ale rodzicòw nie masz w domu Ala ? Tylko malego ?
No,no rodzice naprawde dumni
Pięne psy
Zobaczymy czy poszlo...
No tak ! A ja kolejne upiekłam...
Elu, nic w tym temacie nie pomogę i nie doradzę. Mam windowsy we wszystkich komputerach, linuksa ocenić nie umiem. Nie martw się, będzie dobrze. Jak maż nie da rady odzzyskać danych , to może jakiś dobry informatyk?
Veroniczko, nie wiem co tu zmieściłaś. U mnie jakies okienka się pokazały.
Dziewczynki, ale dzisiaj pogoniłyście na forum. musiałam wracać do poprzedniej strony. Tyle nowości. :O Wszystkie macie przepiekne pieski. Uwielbiam pieski, koty mniej. Kiedyś też miałam slicznego sznaucera- miniaturę, czarny. Przeżył 16 lat i od pięciu lat go już nie ma z nami. Tęsknimy, ale póki z mężem obydwoje pracujemy, pieska nie będzie.
Veroniczko, jestem w szoku z tymi waszymi leśnymi zakazami! U nas tylko kleszcze odstraszaja przed wejściem do lasu. Nic to, jesteśmy w Unii i pewnie te idiotyzmy też do nas dotra. Powoli, powoli wszystko wprowadzaja jak małpy. Niezaleznie od tego czy to dobre i u nas sie sprawdzi.Teraz mamy "cyrk" z odpadami. Dziś własnie "przejechałam" sie po pani urzędniczce, która ma bałagan.
Odpady od kilku lat segregowaliśmy, wywoziła firma, wszystko grało. Teraz pod naciskiem Unii "uporzadkowali" to ustawa i jest bałagan w całej Polsce.
To tak jak z nasza przepisownia: było dobrze, ulepszyli i jest gorzej.
Cały cza nie mogę pisać a z ogonkiem.Dobrze, że Ela dała radę jak wrócić do tekstu,który uciekł, ale trzeba pilnować co się pisze.
Uffale mi się zaczął wieszać komputer to szok :O ,aż zaczęłam myśleć czy czegoś nie zassał
?No zobaczymy
.Dziewczyny psy Wasze są wspaniałe
Gabi masz rację co do działania przepisowni stara działała o niebo lepiej Chyba już czas powiedzieć ,że nie bardzo im to wyszło
Elu mo mąz jest informatykiem, mówi, że w takiej sytuacji warto ściągnąc sobie program combofix ze strony: bleepingcomputer.com
uruchomić go w trybie awaryjnym z wiersza poleceń i powinno pomóc
troche to skomplikowane, ale może Twój mąż bedzie umiał to zrobić
![]()
ok lece do pracy, jak cos elu to pisz, my tu z mezem w pogotowiu
Elu, właśnie ten program ściagna w nocy mój maż, kosztuje niewiele ok.60zł i większość udało się odzyskać. Ale nie wszystko. Grzesiek cały czas walczy o resztę. Ja teraz mam "wychodne" ale jak wrócę to dowiem się od niego więcej i w razie czego będę prosić Bartka o pomoc Dzięki za gotowość i chęć pomocy
no i wykrakałam mówiłam ze mi przepisownia działa ok, a tu prosze niespodzianka
przez cały dzien nie mogłam wejsc na pogaduszki
muliło muliło i wywalało ... wszystko inne działało, tylko pogaduszki nie :/
i komary mnie gryzc zaczeły, dawno nie miałam takich łydek pogryzionych, co to za rok jakis dziwny
Elu napisz koniecznie jak tam dane z komputera, bartek mowi, ze jak ten program nie zadziała, to może być ciężko to odzyskać co to za cholerstwo ci zaatakowalo kompa
ja załatwiłam sobie wolne w piątek w pracy i jedziemy juz w piatek do Torunia ale sie ciesze wiecej zwiedzimy
nigdy nie byłam w Toruniu, wiec troche atrakcji mnie czeka
pozdrawiam kochane
Elu, ja też miałam problem z tym watkiem... doszłam do tego, że to się zatrzymuje na wpisie Veroniki. Na tej właśnie stronie, jest 4 wpis a w nim chyba jakieś zdjęcia. Tylko ja ich nie widzę, za to ok.20 okienek. I kilka razy też mnie wtym miejscu "wywalało"
to chyba testuje naszą cierpliwość bo jak zostawiłam stronke w "ładowaniu" i poszłam powiesic i wsatwic kolejne pranie, to wątek sie załadował
Nauki wstawiania zdjęć ciąg dalszy
Veroniko - rodziców w domu nie mam, tylko tę kruszynkę, zwie się Roma i waży tylko 50 kg
Dziewczynki, mnie też hamuje przy wpisie Veroniki z tymi kwadracikami. Pokazuje mi sie wtedy klapsydra i powoli "wchodza " :kwadraciki, jeden po drugim. Coś to musi być. Ale co?
no i wykrakałam
mówiłam ze mi przepisownia działa ok, a tu prosze niespodzianka
przez cały dzien nie mogłam wejsc na pogaduszki
muliło muliło i wywalało ... wszystko inne działało, tylko pogaduszki nie :/
i komary mnie gryzc zaczeły, dawno nie miałam takich łydek pogryzionych, co to za rok jakis dziwny
Elu napisz koniecznie jak tam dane z komputera, bartek mowi, ze jak ten program nie zadziała, to może być ciężko to odzyskać
co to za cholerstwo ci zaatakowalo kompa
ja załatwiłam sobie wolne w piątek w pracy i jedziemy juz w piatek do Torunia
ale sie ciesze wiecej zwiedzimy
nigdy nie byłam w Toruniu, wiec troche atrakcji mnie czeka
pozdrawiam kochane
Elu, i ja mialam problem teraz wieczorem wejsc na pogaduszki Ale w koncu poszlo
Juz mialam pisac do Mixi, ze mi sie cos zablokowalo... Na szczescie poszlo, a przy okazji widze, ze to nie tylko u mnie. W Toruniu bylam, tyle ze kupe lat temu i niewiele juz pamietam
Mòj brat tam byl w wojsku
Milego pobytu, udanej wycieczki i dobrej pogody kochanie
Gabrysiu, wstawilam zdjecia mojego pieska, jego tatusia i kolegi
Nie widac zadnego zdjecia ? :O :O
Elu K, daj znac jak tam komp.
Elu, ja też miałam problem z tym watkiem... doszłam do tego, że to się zatrzymuje na wpisie Veroniki. Na tej właśnie stronie, jest 4 wpis a w nim chyba jakieś zdjęcia. Tylko ja ich nie widzę, za to ok.20 okienek.
I kilka razy też mnie wtym miejscu "wywalało"
Ja natomiast okienek nie widzę tylko pusty wpis
Verciu, skoro nic nie widzimy w Twoim wpisie (nr.4 na tej stronie) a te niewidoczne zdjęcia mula w naszych kompach, to mam prośbę żebyś edytowała ten wpis. Proszę
Bo już się kilka razy dziś logowałam, jak mi 'wywala"