Forum Kokolidek odpowiada


431 odpowiedzi | Ostatni wpis

Alu, skoro zapraszasz, to wpadam  Smile  I mam pytanko dotyczace owoców z rana. Ponieważ jabłka sa już nie do zjedzenia (dla mnie), no może sa takie po 5 zł za kg ale ja ich nie kupuję  Wink  I czy w zwiazku z tym mogę jabłko zastapić kilkoma morelkami, albo malinami, czereśniami... itp, sezonowymi owocami? Takie smakuja mi dużo lepiej i dlatego odkad pojawiły się truskawki, to nie jem już jabłek  Smile  Efekt jest zadowalajacy  Wink  Ale jak to się ma do zasad? 

____________

Mój blog kulinarny:

http://ziolowaszuflada.blogspot.com/

Smile


Elu - ależ "wpadaj" i się odzywaj - bo to nie ma być wątek o odchudzaniu, a o zdrowym odżywianiu, dla całej rodziny. A jeżeli nawet nie o jedzeniu to chociaż towarzysko się odezwij Bigsmile   Widzę ile jest "wejść" do wątku a ilu odzywających :((  Miło by było Bigsmile Love

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu,  będę uważać bo zęby choc trochę stare, to własne. Wolę takie jakie mam , więc ostrożność nie zawadzi. Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Dziewczyny, wesoło tu macie  Smile  Ja tu tylko zagladam ale nic nie wpisuję, bo moja Kasia ma opory  Puzzled  Okazuje się, że w roku szkolnym bylo łatwiej  Shock  A teraz ciagle gdzieś chodza: do kina, na lody, na siatkę (a po niej na "coś").... i niestety trudno w takim czasie pić tylko wodę i jeść warzywa z pary...  Smile  Ale, nic na siłę. 

____________

Mój blog kulinarny:

http://ziolowaszuflada.blogspot.com/

Smile


Gabrysiu - tylko gryź ostrożnie Bigsmile , żebyś protetyka nie musiała odwiedzać Bigsmile

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu,  twardy orzech do zgryzienia Bigsmile Bigsmile

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Gabrysiu - nie da się :((

To działa na zasadzie - wszystko, albo nic. Te zasady zastępują codzienne dwugodzinne zajęcia na siłowni, ale tutaj nie ma odstępstw, targowania się.

Naprawdę jest duża dowolność w doborze produktów, ale są też zasady nie podlegające modyfikacji.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Ależ ja doskonale to Alu rozumiem. Proszę tylko, żebys cos zmodyfikowała nie odchodzac od zasad. No, chyba ,że to sie nie da zrobić. Aw

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Gabrysiu - ja wiem, że to Twoje kolana najbardzie potrzebują "ulgi", ale nie tylko, bo kręgosłup pewnie też.

Kochanie - ja nie jestem "szamanką" :D  i nie mogę zmienić praw natury. Żeby organizm mógł spalić więcej niż dostanie musi uruchomić pewne mechanizmy i moje chęci nie mają tutaj znaczenia.

Dlatego ja się nie targuję :D , propozycja padła a reszta to Twoja decyzja.

Wiesz, ja mam kiepskie doświadczenia - teść leżał 7 lat z bezwładnymi nogami, bo jak lekarze kazali mu schudnąć i ćwiczyć to miał własną teorię. Teściowa miała zapalenie podudzi - gnijące rany wielkości 15 cm. Poczytaj o tym. Nie straszę - po prostu uważam, że nadwaga jest przyczyną wielu chorób. Ale to Twoje zdrowie.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu, tak myslałam, że chodzi o cukier w tej surówce. Ja zrobiłam bez cukru i z mała ilościa (dwie wersje). Muszę jednak stwierdzić, że ta z cukrem była lepsza  Wink

Alu, to schudnięcie to jest potrzebne dla moich kolan, a czas  jest nieokreslony.  Jeśli jednak masz pewność, że w ciagu sześciu tygodni mnie odchudzisz 8 kg - to będę grzeczna i posłuszna . Pomyśl tylko o tej mojej pracy i zamianie godzin posiłków. Jakoś nie moge się przekonac do jadania obiadu o godz. 13. Crazy Proszę...... Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


gabi49 wrote:

Alu,   dzięki , ale jak byś zmodyfikowała tę surówkę? Zrób wariant  do tego przepisu. Love Jestem ciekawa jaki składnik tam  nie odpowida Twoim zasadom? ;)Sprawozdanie pewnie będzie, ale nie tak szybko. W moim wypadku  to długotrwały proces. Ostatnio było to 10 m-cy. Bigsmile

Gabrysiu - oczywiście, że nie dała bym cukru do surówki.

Kochanie - ja zrozumiałam, że Twój stan zdrowia wskazuje na to, że Ty nie masz tych 10-ciu miesięcy. Dlatego zaproponowam Ci, że "odchudzę" Cię 8 kg w ciągu sześciu tygodni, a późnie chudnij sobie jeszcze następne 8 kg przez 10 miesięcy - bo wtedy zgubisz łącznie 16 kg.

Ale to moje odchudzanie niestety wymaga posłuszeństwa - jeżeli ma zostać osiągnięty efekt.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu,   dzięki , ale jak byś zmodyfikowała tę surówkę? Zrób wariant  do tego przepisu. Love Jestem ciekawa jaki składnik tam  nie odpowida Twoim zasadom? ;)Sprawozdanie pewnie będzie, ale nie tak szybko. W moim wypadku  to długotrwały proces. Ostatnio było to 10 m-cy. Bigsmile

 

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


gabi49 wrote:

 Tak więc Alu, powolutku, trochę eksperymentuję,  zmierzam do zmiany swoich zasad zywienia. Jaki to da efekt? Wiem, że trzeba na to czasu, ale.... Bigsmile

No to Gabrysiu czekam na "sprawozdanie" Bigsmile

Przepis na surówkę bym zmodyfikowała - ale to później, nie od razu Rzym zbudowano. Mocno Ci kibicuję Love   (w ramach zwykłej życzliwości Wink Love )

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


 <img src= " src="http://www.przepisownia.pl/sites/all/modules/contrib/smileys/packs/Rovin..." width="19" height="19" /> Dziękuje Alu za podpowiedzi  <img src= " src="http://www.przepisownia.pl/sites/all/modules/contrib/smileys/packs/Rovin..." width="19" height="19" />

           :)   Życzę miłego dnia  :)


Moniko - dwa gotowania w zupełności wystarczą, bo mięsko ma być "twardawe" jak dobra szynka czy polędwica wędzona, po dwóch gotowaniach świetnie się kroi i można przygotować na kanapki.

W szybkowarze możesz pogotować, ale później musisz zmienić pokrywę i pozwolić mu ostygnąc w zalewie, więc nie wiem, czy jest sens.

Boczek możesz oczywiście zwinąć w rulon.

Można też zrobić schab faszerowany polędwiczką - super wygląda i smakuje.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


:) Alu a jak myślisz , czy próba ugotowania tego mięska w szybkowarze zdała by egzamin ? :)

               <img src= " src="http://www.przepisownia.pl/sites/all/modules/contrib/smileys/packs/Rovin..." width="19" height="19" /> Pozdrowionka  <img src= " src="http://www.przepisownia.pl/sites/all/modules/contrib/smileys/packs/Rovin..." width="19" height="19" />


:) Witaj Alu ! Mięsko się nie rozgotowało jest zwarte i w sam raz ,po dwóch gotowaniach - wieczorem i rano wydawało się twardawe więc zaryzykowałam trzecie podejście i jest ok.  Następnym razem spróbuje boczuś ,tylko pytanko : czy mam go zrolować i związać ? :)


Witaj Moniko Smile , cieszę się, że mięsko smakowało (przepis "przywłaszczony" od koleżanki Agi z innego forum) tylko nie wiem dlaczego gotowałaś trzy razy a nie dwa? Nie rozgotowało się?

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


:) Witaj Alu !!! :) ugotowałam mięsko w zalewie z majonezem z Twojego polecenia. Gotowałam trzy razy po 20 minut z odstępem na nocke:) Mięsko jest super - szczególnie szyneczka,bo schabik jakoś mniej mi podchodzi .:)

                    <img src= " src="http://www.przepisownia.pl/sites/all/modules/contrib/smileys/packs/Rovin..." width="19" height="19" /> Dziękuje i pozdrawiam  <img src= " src="http://www.przepisownia.pl/sites/all/modules/contrib/smileys/packs/Rovin..." width="19" height="19" /> 


Alu,  w tym tygodniu  jestem w domu więc staram się wdrażać powoli Twoje zasady. Love Już rozróżniam proteiny od węglowodanów i  nie łaczę ich w posiłkach. Chlebek z masełkiem  i pomidorkiem bardzo mi smakuje, a do mięsa już nie jadam ziemniaków, ale dużo warzyw: duszona kapustę kiszona, ogórek kiszony, ogórek - mizeria i surówka. Tę ostatnia zrobiłam  przepisu z ksiażki "Lekka kuchnia" (przepis zamieściłam tutaj na przepisowni). Surówka jest rewelacyjna,  jest jej dużo i to prawdziwy "zapychacz". Tak więc Alu, powolutku, trochę eksperymentuję,  zmierzam do zmiany swoich zasad zywienia. Jaki to da efekt? Wiem, że trzeba na to czasu, ale.... Bigsmile

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Gabrysiu - i jak? Rozwiązałaś problem obiadów?

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu,  bardzo Ci jestem wdzięczna za poświęcony czas i tłumaczenie . Przyznam, nie będzie mi łatwo z realizacja, ale uczynię wysiłek w tym kierunku. Coś muszę przeorganizować. Dzisiaj natomiast idę na proszony obiad do córki. Będzie pizza z przesmażonymi pieczarkami z cebulka , bez innych dodatków, no trochę sera żółtego. Myślę, że to połaczenie może być? Wiem, ser  i jest trójkacik. No, może go odrzucę. Wink Love Love Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


gabi49 wrote:

Mianowicie, ja pracuję  w biurze , poza domem, od godz.9 do 14. Wracam do domu o godz.15 (po drodze różne sprawy do załatwienia) i praktycznie do obiadu zasiadamy o godz.15,30 lub 16. W domu bywam w soboty , niedziele i jak sobie zrobię wolne. Wink Tak więc obiad o godz. 13 jest nierealny.

Gabrysiu - zawsze jest realny, to tylko kwestia szerszego spojrzenia na posiłek. Tobie obiad kojarzy się pewnie ze stłem, zastawą itd - dla mnie ma to być posiłek składający się z określonych produktów. Zdarza mi się jeść w samochodzie w centrum miasta między załatwianiem różnych spraw urzędowych. Dla mnie posiłek to tak jak dostarczenie paliwa do samochodu - nie nalejesz - nie pojedziesz. Nie zjesz - rozregulujesz organizm, a każde odstępstwo powoduje, że on "zaczyna robić zapasy", bo ma już złe doświadczenia z Twoim odchudzaniem. Musisz z nim postępować jak z małym dzieckiem, które usiłujesz przekonać, że jest bezpieczne i że już nikt mu krzywdy nie zrobi. Bo odchudzanie "przez niejedzenie to zbrodnia na własnym organiźmie ".

Zastanów się kiedy społeczeństwo zaczęło tyć? - kiedy skończyło się regularne jedzenie i ludzie zaczęli jeść "na bogato".

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


A marudź sobie - ja jestem uodporniona Bigsmile   Każdy się "targuje" - ale nic z tego. Albo stosujesz i chudniesz, albo nie.

Duża dziewczynka jesteś i z obiadami sobie poradzisz - weźmiesz do pracy i zjesz. Jak nie masz możliwości żeby rozgrzać - to rozgrzejesz w kąpieli wodnej, tzn naczynie z posiłkiem wkładasz do większego naczynia z wrzątkiem i się podgrzeje.

Ja kończę pracę o 16-tej, czasami później, w domu jestem koło 17-tej i o 18:30 jem kolację.

A powiedz mi dlaczego nie możesz wziąć do pracy zupy?

Jak posiłek węglowodanowy to krupnik albo zwykłą "kartoflankę" - wtedy bez mięsa, a jak proteinowy to jarzynową z kawałkami mięsa.

A Twój organizm sam Ci mówi, że mu coś nie służy (jak choćby surówki) - zacznij go słuchać Bigsmile

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu,  wielkie dzięki!!!!!

Ten jadłospis kopiuję  do swoich dokumentów i będe go próbowała zastosować. Jest tylko drobny  szczegół, o którym Ci chyba nie napisałam. Mianowicie, ja pracuję  w biurze , poza domem, od godz.9 do 14. Wracam do domu o godz.15 (po drodze różne sprawy do załatwienia) i praktycznie do obiadu zasiadamy o godz.15,30 lub 16. W domu bywam w soboty , niedziele i jak sobie zrobię wolne. Wink Tak więc obiad o godz. 13 jest nierealny. Czy wobec tego mogę zamienić godziny i podwieczorek zjeść o 13?  Znów problem z gotowaniem warzyw (zimnych nie lubie). Czy można je w pracy zastapić surówka? Widzę, że u Ciebie nie ma surówek. Wiem, chyba sa ciężkostrawne, jak zjem wieczorem , to długo je czuję. Puzzled

Cieszę się bardzo z CHLEBA !!!!!! Love  

Przepraszam, że tak marudzę. Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


gabi49 wrote:

 No, tak, Alu. Masz rację, że ziemniaki i makarony to "zapychacze". ;)Własciwie mogłabym sie bez nich obyć. Makarony jadam bardzo rzadko, ale o kaszach, szczególnie jaglanej , słyszałam same dobre opinie. Jakie jest Twoje zdanie?.

Gabrysiu - ale mówię o nich, że to są "zapychacze", bo tak są traktowane w trakcie tradycyjnego obiadu - każdy podaje sztukę mięsa z .. czymś, i to coś (ziemniaki, makaron kasza) pełni taką rolę. A powinno być podstawowym składnikiem, ale już zupełnie innego dania. Rozumiesz? Kasza (wszystkie kasze) jest bardzo cenna i potrzebna, ale powinno się ją jesść jako główny składnik posiłku z warzywami, a nie traktować jako uzupełnienie do sztuki mięsa.

gabi49 wrote:

Za rybami też nie przepadam. Natomiast, dlaczego z jajek eliminujesz żółtko?Ja czytałam, że ono wcale nie zwiększa złego cholesterolu. Ponieważ jesteś hobbystka prawidłowego żywienia, podsyłam Ci do poczytania link do ciekawej (moim zdaniem) stronki pewnego bloga. Myślę, że nowe wiadomości się przydadza, choć dla Ciebie one może już nie takie nowe?

Ryby można przygotowywać na różne sposoby - np uwielbiam rybę po grecku, kotleciki z ryby.

Żółtko eliminuję z kilku powodów

1/ zjedzenie dwóch białek na II śniadanie lub podwieczorek powoduje, że organizm czerpie z własnych zasobów tłuszczowych energię do strawienia tych białek, czym powodujemy zmniejszenie tkanki tłuszczowej, więc nie o cholesterol tutaj chodzi Bigsmile

2/ ponieważ jest dużo posiłków proteinowych jajkami zastępujemy mięso, bo taniej, bo mniej monotonnie, bo szybciej - więc żeby nie było za dużo żółtek jedno eliminuję i jem jedno całe jajko + jedno białko, czym też zmuszam organizm do uruchomienia własnych zapasów.

Ja nie zastępują oliwą smalcu - warzywa polewam oliwą, bo witaminy są przyswajalne tylko z tłuszczem, a nie wyobrażam sobie posypywania ich smalcem.

Dobry smalec nie jest zły - tylko nie w momencie odchudzania. Bigsmile

Gabrysiu - poprawiłam teraz w Twoim jadłospisie I-sze śniadanie, bo chleb powinno się jeść posmarowany masłem, tłuszcz jest niezbędny w procesie trawiennym. Wczoraj wpisałam to masło, ale chyba mi się wykasowało Aw , bo ciężko się tutaj pisze, zwłaszcza na czyimś tekście.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


 No, tak, Alu. Masz rację, że ziemniaki i makarony to "zapychacze". Wink Własciwie mogłabym sie bez nich obyć. Makarony jadam bardzo rzadko, ale o kaszach, szczególnie jaglanej , słyszałam same dobre opinie. Jakie jest Twoje zdanie?Za rybami  też nie przepadam. Natomiast, dlaczego z jajek eliminujesz żółtko?Ja czytałam, że ono wcale nie zwiększa złego cholesterolu. Ponieważ jesteś hobbystka prawidłowego żywienia, podsyłam Ci do poczytania link do ciekawej (moim zdaniem) stronki pewnego bloga. Myślę, że nowe wiadomości się przydadza, choć dla Ciebie one może już nie takie nowe?

http://www.ziolaiprzyprawy.info/2012/07/04/blog/smalec-dlaczego-wszyscy-go-nienawidza-cholesterol-zdrowie/?utm_source=wpplugin&utm_medium=mail&utm_term=Smalec - dlaczego wszyscy go nienawidzą?&utm_campaign=autopowiadamiacz

 Alu, nie wiem, dlaczego ten link nie jest aktywny, ale spróbuj wpisać www.ziolaprzyprawy.info

Jeżeli i to się nie uda , daj do wyszukania w googlach.

 

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


gabi49 wrote:

Alu,  Twoje zasady mnie przekonuja. Madrze to uzasadniasz, wszystko jest logiczne. "Zmusiłaś " mnie do poszperania i poczytania i znalazłam potwierdzenie  tego co piszesz. Bigsmile Tylko jak po latach stosowania zupelnie innych zasad,  zalecanych przez różnych dietetyków  i specjalistów od otyłości - przewrócić  wszystko "do góry nogami"? To nie jest takie proste. Shock Najgorsze jest to, że ja nie gotuję tylko dla siebie i kusza mnie te "zakazane" dania  i produkty. :((  Alu, czy nie przerażaja Cię te nafaszerowane  antybiotykami i innymi swiństwami  kurczaki i nie tylko one? Czy masz może swoje pewn źródła zakupu? Jak sobie radzisz z tymi problemami? Wink Bigsmile

Za część pierwszą dziękuję Bigsmile  

Gotuję dla siebie i dla męża - i obniżyłam mu cholesterol Bigsmile , obeszło się bez leków Bigsmile   Przecież ziemniaki, makarony, kasze są traktowane jako "zapychacze", ja zamiast tego daję furę warzyw. Efekt jest taki, że organizm zużywa zapasy tkanki tłuszczowej do ich trawienia Bigsmile

Kurczaki kupuję rzadko i tylko od zaufanego producenta. Zazwyczaj indyk, wołowina.

Pamiętaj, że w jadłospisie tygodniowym masz też obiady węglowodanowe.

Oprócz mięsa do dyspozycji masz też ryby i jaja.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


kokolidek wrote:

Gabrysiu - a czy Ty przy takim jadlospisie jesteś najedzona? I czy jesteś szczęśliwa?

Dlaczego rezygnujesz z masła i zup? Ja nie rezygnuję z niczego jak już mam wagę, którą chcę mieć. Jem wszystko, tylko nie wszystko na raz. Wezmę Twój jadłospis i go trochę zmodyfikuję, a Ty zrób z tym co chcesz.

Ograniczanie jedzenia powoduje, że się chudnie, ale jak człowiek zaczyna jeść "normalnie" to organizm odrabia to, co mu zabrali i robi zapas "na zaś", bo może znowu Ci przyjdzie do głowy, żeby się odchudzać Bigsmile

Uważam, że jedynie zmiana nawyków przynosi efekt długotrwały.

ALU, WCALE NIE JESTEM NAJEDZONA I SZCZĘŚLIWA !!!!  Takie miałam zalecenia nadane przez lekarzy- specjalistów odchudzania, kilka lat temu (chyba 4). Przywykłam do nich bo lepszych dla mnie nie wymyslono, choć próbowałam u innych również. Bez efektu. Waga ani drgnie. Ja jednak musze zrzucić ładnych parę kilogramów, bo cierpia moje kolana i kregosłup. Najgorsze jest to, że mam niedoczynność tarczycy , a ta ponoc bardzo przeszkadza w prawidlowym utrzymaniu wagi. Liczę, że  Ty problem rozwiażesz i zastosuje się do Twoich rad. Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


gabi49 wrote:

Alu, nadal nie pisze mi sie ta literka a z ogonkiem, ale spróbuję, będę uważać.

Oto moje całodzienne menu i jego rozkład:

I śniadanie- godz.7 rano- dwie kromki grahama z masłem ( bez -białym twarozkiem i dodatkiem ogorka, pomidorka lub rzodkiewk) i, herbata czarna bez cukru, kawa z ekspresu z odrobina mleka

II śniadanie- godz.10 ( nie 11- 11,30)  dwie kromki grahama z wędlina drobiowa ok.4-5 plasterków, ogórek, pomidor itp, herbata czarna -  zjedz albo twarożek, albo owoc, albo 2 białka kurze, albo kawałek mięsa drobiowego

Godz. 13 (nie 15- 16) obiad- 100g mięsa drobiowego gotowanego na parze lub z mała ilościa oleju, 100 g ziemniaków , surówka - zwiększ ilość mięsa do 150g, zamiast ziemniaków talerz dowolnych warzyw gotowanych na Varomie, polanych oliwą z oliwek

godz. 16-16:30 (17-18) jakies owoce oprócz bananów i winogron - żadnych owoców, zamiast tego mała miseczka dowolnych warzyw gotowanych na Varomie - bez soli, bez oliwy i bez dodatków.

godz. 20 kolacja-( 2-3 kromki grahama plus wędlina drobiowa plus pomidor, ogórek, jakaś surówka, herbata czarna) ja proponuję  mięsa do 150g, talerz dowolnych warzyw gotowanych na Varomie, polanych oliwą z oliwek 

Staram sie po kazdym posilku pic wodę (szklankę), ale to różnie mi wychodzi.  Ostatnio zas przeczytałam, że nie wolno pić w czasie i po jedzeniu. Koniec świata! Shock

Nie wolno pić w trakcie posiłku, ale między posiłkami należy wypić 1,5 litra wody, aj lubię wrzucić do wody kilka plasterków cytryny i kilka gałązek pietruszki, albo kawałeczek imbiru.

 

To mniej więcej tak wyglada kazdy dzień. Generalna zasada: bez cukru, bez masła, bez mnięsa wieprzowego, bez zup. Restrykcyjne trzymanie sie tych zasad kiedys pozwolilo mi zrzucić 20kg w ciagu 10 miesięcy. Jak można to  dostosowac do Twoich zasad i czy wogóle można? Dla mnie najtrudniej jest zrezygnowac z pieczywa i dlatego jak dieta je zawiera to jest dla mnie możliwa do zastosownia. Wiem , białe pieczywo jest zakazne!

A kto Ci zakazuje białego pieczywa? Ciemne, razowe jest zdrowsze, ale nie dajmy się zwariować. Poza tym nie każdy żołądek toleruje chleb razowy (mój nie bardzo lubi pieczywo razowe - ja piekę chleb "chłopski" : 225 g mąki żytniej + 300 g mąki pszennej).

Gabrysiu - i co Ty na tę propozycję? Bigsmile Love

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu,  Twoje zasady mnie przekonuja. Madrze to uzasadniasz, wszystko jest logiczne. "Zmusiłaś " mnie do poszperania i poczytania i znalazłam potwierdzenie  tego co piszesz. Bigsmile Tylko jak po latach stosowania zupelnie innych zasad,  zalecanych przez różnych dietetyków  i specjalistów od otyłości - przewrócić  wszystko "do góry nogami"? To nie jest takie proste. Shock Najgorsze jest to, że ja nie gotuję tylko dla siebie i kusza mnie te "zakazane" dania  i produkty. :((  Alu, czy nie przerażaja Cię te nafaszerowane  antybiotykami i innymi swiństwami  kurczaki i nie tylko one? Czy masz może swoje pewn źródła zakupu? Jak sobie radzisz z tymi problemami? Wink Bigsmile

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Gabrysiu - a czy Ty przy takim jadlospisie jesteś najedzona? I czy jesteś szczęśliwa?

Dlaczego rezygnujesz z masła i zup? Ja nie rezygnuję z niczego jak już mam wagę, którą chcę mieć. Jem wszystko, tylko nie wszystko na raz. Wezmę Twój jadłospis i go trochę zmodyfikuję, a Ty zrób z tym co chcesz.

Ograniczanie jedzenia powoduje, że się chudnie, ale jak człowiek zaczyna jeść "normalnie" to organizm odrabia to, co mu zabrali i robi zapas "na zaś", bo może znowu Ci przyjdzie do głowy, żeby się odchudzać Bigsmile

Uważam, że jedynie zmiana nawyków przynosi efekt długotrwały.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


magi1 wrote:

Gabrysiu jedno co moge Ci podpowiedziec to ze robisz blad jedzac owoce po obiedzie Smile  owoce powinno sie jesc tylko do godziny 14 czyli przed obiadem. Tak przynajmniej nam tlumaczyla pani dietetyk bo potem jest problem z trawieniem. Ale poczekamy co powie Ala  Smile

Ala powie, że faktycznie owoce powinno się jeść do 14 - ale z innego powodu :)  Owoce zjedzone po posiłku nie mają możliwości opuszczenia przewodu pokarmowego, bo trawione są inne produkty - więc po prostu fermentują w środowisku wilgotnym - napisałam o tym wyżej. Natomiast zjedzone na podwieczorek powodują wzrost wagi, bo to są cukry proste a o tej porze nie wykazujemy takiej aktywności, żeby je spalić. Najlepiej owoce jeść na czczo - o tym też napisałam wyżej.

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


 Alu, ciesze się, że myślisz o mnie i z niecierpliwościa czekam. Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Gabrysiu - nastawiona jestem, ale niestety jestem w dużym "niedoczasie" :(  a żeby odpowiedzieć sensownie i łopatologicznie na Twój post potrzebuję duuuużo czasu). Ale cały czas o Tobie pamiętam. Czekam też na zapowiedziane pw od Ciebie. Bigsmile

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu, nastawiaj się szybciutko, bo moje trójkaciki nie chca już działać . A jak się już nastawisz , to mam dla Ciebie propozycję, ale o tym na prive. Love

Marzenko, dzięki za radę.Napój z mięta zaraz sobie zrobię, bo właśnie kupiłam świeżutka w doniczce. Love Teraz już stosuję tę zasadę, ale dowiedziałam sie o niej dzięki właśnie naszemu Forum i inspirujacej ksiażce "Przez żoładek do sukcesu", która zawiera wiele sposobów dbania o swoje zdrowie. Jestem tym wszystkim zszokowana. Shock

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Oj - Ala to się musi psychicznie i czasowo nastawić, bo Gabrysia uwielbia trójkąciki Bigsmile   I tak to jest - chwila przyjemności a później dolna część pleców (i nie tylko Bigsmile ) rośnie. Trzeba będzie zalecić mniej rozpusty Bigsmile :bigsmile:  (na talerzu oczywiście) Wink

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Gabrysiu jedno co moge Ci podpowiedziec to ze robisz blad jedzac owoce po obiedzie Smile  owoce powinno sie jesc tylko do godziny 14 czyli przed obiadem. Tak przynajmniej nam tlumaczyla pani dietetyk bo potem jest problem z trawieniem. Ale poczekamy co powie Ala  Smile ja Juniorowi daje owoce do szkoly i nie chodzi taki wzdety jak jadl owoce np wieczorem lub na podwieczorek.  Polecam Ci takze popijanie wody z mieta - pare listkow zalewam szklanka goracej wody i potem uzupelniam woda zimna  w dzbanku, mozna wrzucic tez lod i plastry cytryny, znacznie smaczniej sie pije taka wode niz zwykla.  Smile buziaki Smile

Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga http://kulinarneszalenstwamaniusi.blogspot.com/

Dziękuję Smile


Alu, nadal nie pisze mi sie ta literka a z ogonkiem, ale spróbuję, będę uważać.

Oto moje całodzienne menu i jego rozkład:

I śniadanie- godz.7 rano- dwie kromki grahamaz białym twarozkiem i dodatkiem ogorka, pomidorka lub rzodkiewki, herbata czarna bez cukru, kawa z ekspresu z odrobina mleka

II śniadanie- godz.11- 11,30  dwie kromki grahama z wędlina drobiowa ok.4-5 plasterków, ogórek, pomidor itp, herbata czarna

Godz. 15- 16 obiad- 100g mięsa drobiowego gotowanego na parze lub z mała ilościa oleju, 100 g ziemniaków , surówka

godz.17-18 jakies owoce oprócz bananów i winogron

godz. 20 kolacja- 2-3 kromki grahama plus wędlina drobiowa plus pomidor, ogórek, jakaś surówka, herbata czarna

Staram sie po kazdym posilku pic wodę (szklankę), ale to różnie mi wychodzi.  Ostatnio zas przeczytałam, że nie wolno pić w czasie i po jedzeniu. Koniec świata! Shock

To mniej więcej tak wyglada kazdy dzień. Generalna zasada: bez cukru, bez masła, bez mnięsa wieprzowego, bez zup. Restrykcyjne trzymanie sie tych zasad kiedys pozwolilo mi zrzucić 20kg w ciagu 10 miesięcy. Jak można to  dostosowac do Twoich zasad i czy wogóle można? Dla mnie najtrudniej jest zrezygnowac z pieczywa i dlatego jak dieta je zawiera to jest dla mnie możliwa do zastosownia. Wiem , białe pieczywo jest zakazne!

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Elu - bardzo dziękuję Bigsmile

Ale do moich zasad pasuje też smalec z gęsi , albo z kaczki Bigsmile   (nie pasuje jedynie wieprzowy).

Elu - w moich zasadach można jeść wszystko oprócz wieprzowiny i całej tej chemii typu glutamian itd. Bigsmile

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu, udało mi się wpisać nowy przepis:

http://przepisownia.pl/przepisy/pasta-z-fasoli-smalec-wege/460123

myślę, że pasuje do Twoich zasad?  Smile   Bigsmile  Dobrego dnia życzę  Love  

____________

Mój blog kulinarny:

http://ziolowaszuflada.blogspot.com/

Smile


 z tym programem.  - No, własnie , to jest końcówka mojego poprzedniego - 6-tego tekstu. Dzis juz nie pisze, może cos poprawia z tym programem. Wybacz, Alu, ale nie mam cierpliwości Program nie przyjmuje naszej literki "a" z ogonkiem, a ja się ciagle zapominam. Crazy Shock

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Gabrysiu- własny chleb jak najbardziej, ale pod jednym warunkiem, że nie ma w nim cukru, ani ociupinki. Przecież nie mogłam napisać, że 1-2 kromki chleba ale tylko własnej roboty, bo część osób by mnie zlinczowała. Bigsmile

Kochanie - nie rozumiem do czego chcesz dodawać moje zasady i jak to sobie wyobrażasz. Napisz może przykładowy Twój jadłospis na cały dzień (posiłki trzeba planować) i wówczas możemy na tym popracować Smile

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Love Alu, jestem tutaj ze swoimi wątpliwościami i pytaniami. aktualnie stosuję "swoją"  dietę niskotłuszczową i nisko węglowodanową (po raz drugi, po 4 latach)  Jest zbliżona do Twoich zasad z tą różnicą, że jest w niej chleb - graham 150g dziennie. . Mnie osobiście on lepiej odpowiada, niż  pieczywo chrupkie, które kaleczy mi podniebienie i język. Czy mogę je zastapić moim grahamkiem? Wink Kocham chlebek i jakoś każda dieta bez niego - do mnie nie przemawia.  Szczegółowe menu mam nieco inne i niestety nie uwzględnia rozłączności protein i węglowodanów. Co by było , gdybym dodała do nich tę zasadę Kokolidka?  Love

GaBi

"Człowiek, który ciągle pędzi, może przegrać życie, bo w biegu nie ma czasu na myślenie"


Kochani,Kto chce się ze mną odchudzać - zapraszam. Nie podaję "cudownych diet", bo czegoś takiego nie ma.Uczę zdrowego odżywiania a chudnięcie jest jedynie "skutkiem ubocznym".Ma to być wątek "towarzystwa wzajemnej adoracji" osób, którym ten sposób odżywiania odpowiada.Tutaj obowiązują zasady kokolidka .Zapraszam wszystkich chętnychNie ma czegoś takiego, jak specjalny jadłospis. Są jedynie zasady, co powinniśmy dostarczyć naszemu organizmowi, żeby prawidłowo funkcjonował, żeby nie głupiał i niepotrzebnie nie magazynował. Im prościej - tym lepiej. Zapraszam serdecznie.Pytaj, pytaj i jeszcze raz pytaj. Moje zasady są banalnie proste (jak ktoś już je opanuje  ).Postaram się wytłumaczyć co, kiedy i w jakiej konfiguracji powinnyśmy jeść.No to zaczynamy.Jemy 5 posiłków z przerwami 3 godzinnymi. Ostatni posiłek 3 - 3,5 godziny przed snem, np.9:00, 12:00, 15:00, 18:00, 21:00. Możesz przesunąć wszystkie posiłki o godzinę w dół, to zależy, o której idziesz spać (ja zaczynam o 8:00, kończę o 20:00, spać idę o 23:00)Trzeba jeść tak, żeby między ostatnim posiłkiem a snem było co najmnie 3 godziny przerwy.Zasada tej diety jest prosta:Śniadanie:1/owoc (jako pierwszy)2/ dwie kromki pieczywa chrupkiego z błonnikiem (ja jem GRANEX)i z masłem (ok. 1 łyżeczka na dwie kromiki + kawa lub herbata BEZ MLEKA I BEZ CUKRU !II Śniadanie:do wyboru:- albo 2 białka,- albo 2 kromki pieczywa chrupkiego,- albo 1 owoc (lub garść jagodowych)Obiad:jemy albo proteiny, albo węglowodany z dużą ilością gotowanych warzyw (można, a nawet należy dodawać kiszonki), jeżeli chcemy zjeść surowe warzywa nie mogą one przekroczyć 1/3 wszystkich warzyw - wszystkie warzywa polać min. 2 łyżeczkami oliwy bądź oleju sałatkowego.Podwieczorek:do wyboru:- albo kalafior - 2 garści ,- albo! kurczak - 1 pierś ,- albo zielona fasolka,- albo 2 białka.Kolacjajemy proteiny z dużą ilością gotowanych warzyw (można, a nawet należy dodawać kiszonki), jeżeli chcemy zjeść surowe warzywa nie moga one przekroczyć 1/3 wszystkich warzyw - warzywa polane min. 2 łyżeczkami oliwy bądź oleju sałatkowego.WYPIJAMY 1,5 LITRA WODY MINERALNEJ NIEGAZOWANEJ DZIENNIEPROTEINY: (MĄŻ)mięso (bez wieprzowiny), ryby, jajaWĘGLOWODANY: (KOCHANEK)soczewica, groch, groszek, bób, jasiek, kasze, ryż, makarony, ziemniaki, kukurydza, chlebTO JEST DLA TYCH, KTÓRE CHCĄ SCHUDNĄĆ.UWAGA: nie dajcie się zwariować i nie stawiajcie wszystkiego na głowie.Zasada I - nie szkodzić.Zasada II - ma być miło i przyjemnie.Uwzględniamy stan zdrowia, kieszeń, rodzinę i nie zawracamy sobie głowy dietą.przykładowy jadłospisna śniadanie: jabłko + 2 kromki pieczywa z masłemna II śniadanie: 2 białka (po żółtku dam psom)obiad: np. 2 papryki faszerowane posiekanym filetem z indyka (kurczaka) wymieszanym z przesmażoną na oliwie cebulką, pieczarkami, troszkę papryki, pomidorkiem i co tam jeszcze sobie życzysz (pietruszka, szczypior inne warzywa wg pomysłu), albo możesz zamiast mięsa dać ryż bądź makaron) i upieczone w piekarniku. Smacznego.Unikać gotowych przypraw, sól, pieprz, papryka i inne wg własnej kompozycji).Podwieczorek: fasolka szparagowa (zostawię sobie z obiadu)Kolacja: na patelni bez tłuszczu usmażę cielęcinę,ugotuję na parze mieszankę warzywną (brokuł, kalafior, marchew, fasolka szparagowa), poleję dwiema łyżeczkami oliwy.OCZYWIŚCIE 1,5 litra wody.proponuję powtórkę z biologii (zawsze byłam z tego tępa )www.sfd.pl/Trawienie-t439093.htmlBiałka i węglowodany potrzebują innego środowiska do "rozkładu na czynniki pierwsze".Białka (proteiny) są trawione w żołądku w środowisku kwaśnym, a węglowodany w środowisku zasadowym a proces ich trawienia rozpoczyna się już w jamie ustnej.Czas trawienia protein i węglowodanów jest różny.Jak człowiek jest młody i zdrowy - nie ma problemu. Ale później, zwłaszcza po przebytych chorabach - kicha. Więc ja staram sie stworzyć mojemu organizmowi komfortowe warunki pracy.Kilka lat temu mój przewód pokarmowy został pokiereszowany i musiałam go "odbudować", dlatego zainteresowałam się tematem. Bo to "zasady" a nie tabletki mają regulować pracą mojego organizmu.Dzień rozpoczynamy od zjedzenia owocu, bo proces trawienia owoców trwa do 15 minut. Jeśli zjadasz je pod koniec posiłku, to dostają się do żołądka i nie mogą się stamtąd wydostać, gdyż dalszą drogę blokują im inne pokarmy (mięso, ryba, tłuszcze), których trawienie zajmuje kilka godzin. Owoce zostają więc uwięzione w ciepłym i wilgotnym środowisku, co spowoduje fermentację, zaburzając proces trawienia wszystkich znajdujących się w żołądku produktów. Dlatego powinnaś zaczynać posiłek od owoców i odczekać 20 minut, aby przedostały się do jelita cienkiego. Wyjątek stanowią maliny, truskawki, kiwi i morwy. Nie trzeba spożywać ich na czczo, bo ryzyko, że sfermentują w żołądku jest wyjątkowo małe.

 Dodam jeszcze, że warzywa gotujemy 10 minut na Varomie (+ 5 minut możemy je jeszcze trzymać pod przykryciem), bo gotowane zbyt długo są niesmaczne.Gatunek mięsa jest oczywiście dowolny - nie jemy jedyniewieprzowiny!

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Alu zrobie dwa garnki - jeden z indykiem a drugi z lopatka i karkowka.  :D Indyk bedzie dla kobitek i dzieci a reszta dla facetow :D

Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga http://kulinarneszalenstwamaniusi.blogspot.com/

Dziękuję Smile


Elu - jak Kasi dietka, bo ciekawa jestem, czy kontynuuje?

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Marzenko - nie bardzo rozumiem, czy Ty chcesz zrobić trzy garnki, każdy z innym mięsem, czy też w jednym garnku różne rodzaje mięsa?

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich


Bardzo lubie takie dania jednogarnkowe :D za dwa tygodnie mamy rodzinna imprezke to zrobie :D i dodam kurczaka i karkowke i lopatke, zrobie taka "meska" wersje a sama wybiore kurczaka :D dzieki Alu za przepisik kolejny Love miesko tez upieke :D

Zapraszam do odwiedzenia mojego bloga http://kulinarneszalenstwamaniusi.blogspot.com/

Dziękuję Smile


Skoro moje przepisy mają być w jednym wątku to przeklejam z "marchewkowego" (jeżeli zrobicie bez mięsa - to będzie to zgodne z moimi zasadami, ale ponieważ jest to przepis oryginalny to przyznaję się bez bicia, że czasami grzeszę i robię to - głównie na specjalne życzenie Bigsmile )

To ja "podrzucę" oryginalną potrawę "przywiezioną z Taszkientu, nie rasowaną Bigsmile

PŁOW

1 kg mięsa (ja daję cielęcinę albo filet z indyka), w oryginale wołowina lub baranina) ale jeżeli ktoś chce wieprzowinę to polecam chudą karkówkę, szynkę albo łopatkę1 kg marchwi1 kg cebuli1/2 kg pieczarek (dodatek mój, bo w oryginale jest coś podobnego do grzybów mun)1,5 szklanki ryżu białegosól, pieprz.Olej do smażeniaRyż ugotować w 3 szklankach wody - 20 min. w TMMięso kroimy w kostkę mniejszą niż na gulasz.Marchew starkowana na tarce od buraków (większe oczka)Cebulę kroimy w piórkaPieczarki w plastryW kolejności jak wyżej smażymy wszystko po kolei na oleju (nie myjąc patelni, tzn jedno zdejmujemy, następne wkładmy) i po usmażeniu (musi się przyrumienić) przekładamy do dużego garnka, czyli najpierw mięso, później dokładamy przesmażoną marchew itd.Kiedy wszystko przesmażone wrzucić kostkę rosołową, podlać wodą i dusić 1/2 godziny, następnie dokładamy ryż i dalej dusimy znowu ok. 1/2 godziny, często mieszając, doprawiamy solą i pieprzem.Lepiej przygotować to dzień wcześniej, bo następnego dnia jest smaczniejsze.Wychodzi tego z podanych ilości 8 - 10 solidnych porcji, robię dużo, bo wszyscy biorą dokładkę.

 Można zrobić z połowy składników.

 

Pozdr. Ala                   Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich