Nie jest to żadna dieta, są to moje zasady, które stosuję w mojej kuchni.Opracowałam je "na wesoło", bo w taki sposób prowadziłam wątki, żaden problem je odnaleźć:ZASADY KOKOLIDKA NA WESOŁOobsada:Wy = warzywa na parze (gotowane, duszone) - bo delikatne, kruche ZAWSZE Z OLIWĄ , bo - na sucho to nie wchodzimąż = proteinykochanek = węglowodanyInstrukcja:1/ Mąż (proteiny) z kochankiem (węglowodany) nigdy się nie spotykają na talerzu - NIE LUBIMY TRÓJKĄTÓW.2/ Dla zdrowotności my (warzywa) polane oliwą mamy spotkania dwa razy dziennie - obiad i kolacja.3/ Preferujemy spotkania z mężem (proteiny) dwa razy dziennie.4/ Skok w bok na spotkanie z kochankiem tylko dwa razy w tygodniu i tylko w porze obiadu.wygląda to takoniedziałek: obiad - ja (warzywa z oliwą) + kochanek (węglowodany)wtorek, środa : obiad - ja (warzywa z oliwą) + mąż (proteiny)czwartek: obiad - ja (warzywa z oliwą) + kochanek (węglowodany)piątek, sobota, niedziela: obiad - ja (warzywa z oliwą) + mąż (proteiny)kolacja zawsze z mężem - ja (warzywa z oliwą) + mąż (proteiny)
Forum REKORDY NA PRZEPISOWNI
A więc problemem jest pilnowanie, coby się mąż z kochankiem nie spotkali w jednym posiłku, bo awantura gotowa
Swietne podejscie
I wesoly styl zycia
Tylko co poradzisz kobietkom, ktòre kochanka nie maja ??? Maja sobie go sprawic, tak 2 razy w tygodniu ?
Zartuje oczywiscie
Pozdrawiam serdecznie
I wrzuc kilka odchudzonych przepisòw, przydadza sie
Ha... ha... ha... super wytłumaczenie ;o) oj... to u mnie same konflikty na codzień jesli by przyjąć Alu Twoja zasadę ;o)
A co ze śniadaniami?
Jadziu widzę Twoje nowe zdjęcie Ale słodziak z Twojego synka
Razem wyglądacie super!
Dziewczyny widzę ,że mamy grono ekspertek ,o których dawno wiadomo ,że są .Dzięki Mixi za tą listę
Gratuluję szczerze wszystkim
EXPERTKOM.DZIAŁAJCIE DALEJ DLA NASZEGO DOBRA
Haniu, Tobie też niewiele brakuje , jeszcze troche i nam dorównasz.
Alu, Ty tak na okrągło "warzywa + oliwa"? To chyba nudne. Podaj nam konkrety. Zapraszamy do większego "wysiłku"
Bardzo dziękuję Alu za odpowiedz, czekam jeszcze na poradę dotyczącą śniadań. Wiesz ja też staram się (czasami) nie łaczyć białek z węglowodanami i jak jeszcze ćwiczę to jest super
bardzo wesoło nam to opowiedziałaś
Aneczko faktycznie zmieniłaś zdjęcie - super kobitka jesteś i bardzo ladnie wyglądasz z synkiem
Haneczko no jest nas troszku i jak kazda dodaje coś od siebie to już jest gwarno i wesoło
Wesoło się zrobiło na Przepisowni
Dziewczyny jesteście SUPPPPPPEEEEEEEEEEEEERRRRRR !!!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie
Marzenko - śniadanie to: owoc na czczo, po 15 min. dwie "tekturki" pieczywa chrupkiego, albo kromka własnej roboty na zakwasie z masłem + kawa albo herbata. Do tego dochodzą drugie śniadania i podwieczorki. Kochane - nie da się tego opisać w dwóch słowach, prowadziłam wątki na dwóch forach i oba zamknęłam - bo to ciężka praca i zabiera dużo czasu. Jeżeli któraś bardziej zainteresowana to wystarczy wpisać w wyszukiwarce:" Kokolidkowe zasady w kuchni" albo "zasady Kokolidka na wesoło". Nie gniewajcie się, ale po raz trzeci nie chcę tego przechodzić.
A wracając do przepisów - to ja nie odchudzam Waszych przepisów, ja po prostu modyfikuję niektóre, coby trójkącików nie było.
A cały szkopuł w tym, że trzeba się nieźle nagimnastykować, coby ani z mężem, ani z kochankiem nudno nie było
troszkę wyobraźni a papryka faszerowana indykiem lub cielęcinką z dodatkiem pasków marchewki i cukinii, uparowana na varomie, z dodatkiem pomidorków koktajlowych już na talerzu, posypane zielona pietruszką i polane oliwą - nawet z mężem może nie być nudne.
Alu dziekuje za odpowiedz. Poczytam sobie Twoje stronki a papryczka nadziewana brzmi smakowicie tym bardziej ze z drobiem. Poprosze o przepisik
pozdrawiam
Marzenko - z przepisami to gorzej, bo ja kupuję 4 papryki, trochę pieczarek cebuli, pomidora (ale można dodać cukinię, dynię, czy co kto lubi. Wrzucam do TM cebulkę, rozdrabniam nie za bardzo, raczej "na oko". Wlewam trochę oliwy i 100 stopni na wstecznych obrotach do zeszklenia. Wrzucam warzywka jakie mam pod ręką (pamiętać, że kukurydza i groszek to węglowodany, nie warzywa), głównie to co lubię, czyli paprykę, kawałek marchwi - rozdrabniam i i dalej przesmażam: na końcu dodaję pieczarki . Chodzi o zeszklenie warzyw. Przerzucam je do pojemnika, a w TM mielę mięsko (oczywiście, że TM przed tą czynnością nie myję), do mięska dodaję warzywka, mieszam na wolnych obrotach do połączenia, faszeruję tym papryki (pomidory, pieczarki, kalarepkę) układam na Varomie na 30 min. Obok pod koniec na 10 min układam wstążki z marchwii i cukinii - krojone wzdłuż obieraczką. Mięso z dodatkiem warzyw nie jest takie zbite, a białko z mięsa ścina się, więc nic sie nie rozsypuje.
Ja lubię proste przepisy, nie przekombinowane - to lepsze dla naszego przewodu pokarmowego.
Paprykę (jak i pomidora, pieczarki) można też faszerować węglowodanami, np kaszą z warzywami lub ryżem z warzywami.
I to by bylo na tyle.
Pozdrawiam Ala.
Alu tak łatwo Ci nie odpuścimy .Wstaw jakiś przepis dla obydwóch panów,a nam będzie łatwiej zorganizować spotkania
Dziewczyny a pro po książki :wnerwiło mnie ,że podczas gotowania muszę odpalać komputer ,to zaczęłam pisać na kartkach ,żeby mieć w kuchni przy sobie (moja kuchnia marzeń ma w najszerszym miejscu104cm.i długości 200cm. i jest ślepa) :O nie żebym narzekała do wymiarów mini już dawno przywykłam)
to sama sobie zrobiłam pod tytułem" sprawdzone przepisy z przepisowni",na razie wydrukowałam spięłam razem i chyba zaniosę do oprawy ale temat muszę przemyśleć ,bo nie wiem jeszcze jak później dokładać następne przepisy
Alu dziekuje musze zrobic takie papryczki bo bardzo lubie takie dania
Haniu ja mam takie ulubione i sprawdzone przepisy wydrukowane i wkladam je do segregatora, zawsze pod reka i mozna dokladac do woli.
Dziewczyny a pro po książki :wnerwiło mnie ,że podczas gotowania muszę odpalać komputer ,to zaczęłam pisać na kartkach ,żeby mieć w kuchni przy sobie (moja kuchnia marzeń ma w najszerszym miejscu104cm.i długości 200cm. i jest ślepa) :O nie żebym narzekała do wymiarów mini już dawno przywykłam)
to sama sobie zrobiłam pod tytułem" sprawdzone przepisy z przepisowni",na razie wydrukowałam spięłam razem i chyba zaniosę do oprawy ale temat muszę przemyśleć ,bo nie wiem jeszcze jak później dokładć następne przepisy
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Zakup sobie skoroszyt taki do wpinania kartek. Robi się dziurki i wpina po wydrukowaniu lub ręcznym spisaniu przepisu ;o) Dla ułatwienia można założyć sobie jeden na słodkosci... drugi na dania obiadowe... trzeci na napoje i drinki... a czwarty na przekąski i pieczywo ;o) No i mamy własna sprawdzona książke kucharską zawsze pod ręką ;o) W wolnej chwili jeśli numerujemy karteczki mozemy sobie zrobic spis tresci... np. doklejając do niego kolejne kolorowe paseczki z wydrukowanymi lub wpisanymi nazwami dań i numerem strony (wtedy nie trzeba wszystkiego drukowac na raz i mozna uzupełniac sobie kolekcje dokładajac kolejne dania) ;o) Mozna drukowac na kolorowym papierze... będzie elegancko wygladało ;o) I jeszcze jeden plus... jesli chcemy komus zabrać przepis do wypróbowania... wyciągamy jedną karteczkę zamiast nosic całej księgi ;o)
Jadziu widzę Twoje nowe zdjęcie
Ale słodziak z Twojego synka
Razem wyglądacie super!
![]()
![]()
Dziekuje Elu... taki słodziaczek rozrabiaczek ;o) Ja widzę jeszcze niestety swoje stare zdjęcie ;o(
:Jadziu dzięki za dokończenie mego dzieła . Super pomysł ,
na pewno go wykorzystam
:Jadziu dzięki za dokończenie mego dzieła .
Super pomysł ,
na pewno go wykorzystam
Proszę bardzo... ;o) u mnie to jak to mowia zboczenie zawodowe ;o) kilkanaście lat składałam publikacje ;o)
Bardzo dziękuję Alu za odpowiedz, czekam jeszcze na poradę dotyczącą śniadań. Wiesz ja też staram się (czasami) nie łaczyć białek z węglowodanami
i jak jeszcze ćwiczę to jest super
![]()
![]()
bardzo wesoło nam to opowiedziałaś
![]()
![]()
![]()
![]()
Aneczko faktycznie zmieniłaś zdjęcie - super kobitka jesteś i bardzo ladnie wyglądasz z synkiem
Haneczko no jest nas troszku i jak kazda dodaje coś od siebie to już jest gwarno i wesoło
![]()
![]()
![]()
![]()
Dziekuję ;o)
Coraz więcej o Tobie wiemy i myślę ,że jeszcze nie raz przyjdzie korzystać z Twojego doświadczenia.Pozdrawim gorąco z pogodnej Łodzi
Alu dziekuje musze zrobic takie papryczki bo bardzo lubie takie dania Haniu ja mam takie ulubione i sprawdzone przepisy wydrukowane i wkladam je do segregatora, zawsze pod reka i mozna dokladac do woli.
Alu dziekuje musze zrobic takie papryczki bo bardzo lubie takie dania Haniu ja mam takie ulubione i sprawdzone przepisy wydrukowane i wkladam je do segregatora, zawsze pod reka i mozna dokladac do woli.
Magi serdecznie dziękuję za podpowiedź.Z przyjaciółmi życie jest łatwiejsze
A wogóle to muszę się przyznać, że sprawczynią mojego "ujawnienia" się jest Anka25 - siedziałam sobie cichutko, nikt mnie nie "zaczepiał" , aż tu nagle ktoś mnie zaprosił do znajomych
To zaczęłam sprawdzać o co chodzi - i trafiłam do tego wątku. Dotychczas tylko przeglądałam przepisy.
A nad "zasadą kokolidka" zastanówcie się, bo życie pokazuje, że na dłuższą metę "trójkąciki" nigdy nie są dobre
Witaj Alu czytam, czytam i też mam pytanie. Czy możesz podać kilka najczęściej popełnianych błędów dotyczących łączenia? Proszę o takie konkretne przypadki
Kochanka nigdy nie miałam i nigdy mieć nie będę
ale ten pomysł nie łączenia zainteresował mie bardzo
Zwłaszcza, że z wiekiem coraz trudniej pozbyć się niechcianych kilogramów.
Ograniczam jedzenie, biegam z psami, na brak ruchu nie narzekam i jakoś ciężko spalić to co "weszło" przez zimę
Obiecuję, że wątki o których wspominałaś przeczytam ale poczekam na jakiś normalniejszy czas
Od dziś zaczęły się matury i mając w domu maturzystkę, mam mały kocioł
Pozdrawiam serdecznie Ela
Eluniu trzymam mocno kciuki za maturzystke i zycze powodzenia i duzo spokoju i pelnej glowy wiedzy. Napewno bedzie dobrze, wiem ze to jest duzy stres i dla dziecka i dla rodzicow. Usciski i pozdrowienia.
Witaj Alu
czytam, czytam i też mam pytanie. Czy możesz podać kilka najczęściej popełnianych błędów dotyczących łączenia? Proszę o takie konkretne przypadki
Kochanka nigdy nie miałam i nigdy mieć nie będę
ale ten pomysł nie łączenia zainteresował mie bardzo
Zwłaszcza, że z wiekiem coraz trudniej pozbyć się niechcianych kilogramów.
Ograniczam jedzenie, biegam z psami, na brak ruchu nie narzekam i jakoś ciężko spalić to co "weszło" przez zimę
Obiecuję, że wątki o których wspominałaś przeczytam ale poczekam na jakiś normalniejszy czas
Od dziś zaczęły się matury i mając w domu maturzystkę, mam mały kocioł
![]()
Pozdrawiam serdecznie Ela
![]()
Elu - nie mogę podać, bo to łącznie około 200 stron wątków , ograniczanie jedzenia tylko "pobudza" organizm do robienia zapasów. Generalnie jemy za bardzo wzbogacone posiłki. Kiedyś ludzie jedli groch z kapustą, łazanki, pierogi z kapustą i grzybami, gołąbki z kaszą gryczaną, ziemniakami i grzybami i byłi zdrowsi, bo im się toksyny nie odkładały. Dopiero toksyny (czyli to, co żołądek nie jest w stanie strawić w wyniku niewłaściwej diety) obrastają tłuszczykiem.
Ale główny błąd to za mała ilość wypijanej dziennie wody - powinno być 1,5 litra niegazowanej.
Ja nie potrafię podawać przepisów, bo za bardzo improwizuję. Raczej lepiej mi wychodzi poprawianie jadłospisów czy przepisów.
O - mogę podać przepis na ciasto na makaron lub łazanki
po 1 jajku na każde 100 g mąki krupczatki, tzn 200 g mąki + 2 jajka, zrobić ciasto z przepisu podstawowego na makaron, rozwałkować i pokroić łazanki. Jak podeschną włożyć do koszyczka, wlać wody tyle, żeby przykryła łazanki; 1/2 młodej kapusty pociąć na 4 -6 części i 15 min parować na varomie. (łazanki wstawiamy dopiero jak się woda zagotuje, wyjmujemy w zależności od grubości po 5 lub 10 min).
2 cebule posiekć w TM, dodać oliwy (ja daję z pestek winogron) i przesmażyć do zrumienienia (obroty wsteczne), dorzucić kapustę, posiekać niezbyt drobno, dalej przesmażyć, dodać łazanki i jeszcze chwilę niech się na tych wstecznych mieszajqa i podgrzewają, Smacznego.
Z kochankiem też może być ciekawie Pozdrawiam Ala.
A wogóle to muszę się przyznać, że sprawczynią mojego "ujawnienia" się jest Anka25 - siedziałam sobie cichutko, nikt mnie nie "zaczepiał"
, aż tu nagle ktoś mnie zaprosił do znajomych
To zaczęłam sprawdzać o co chodzi - i trafiłam do tego wątku. Dotychczas tylko przeglądałam przepisy.
A nad "zasadą kokolidka" zastanówcie się, bo życie pokazuje, że na dłuższą metę "trójkąciki" nigdy nie są dobre
![]()
Bo ja to tak mam... że czasami kogoś zaczepiam... ;o) Uważam że tylko w ten sposób można wciągnąc na forum... ;o) kiedy wyświetli się w zakładce "MOJA SPOŁECZNOSC" jakiś wątek z forum... to jak to mówi moja znajoma "a nóż... widelec..." kogoś zainteresuje ;o) a ja teraz dodaję "a nóż... widelec... kopystka" ;o) Więc super, że dalas się wciągnąć. Na pewno na tym skorzystamy ;o)