Od Świąt Wielkanocnych jestem szczęśliwą posiadaczką TM Nie ukrywam,że gdybym była przypadkową uczestniczka pokazu zapewne nie zakupiłabym tego urządzenia. Ale moja przygoda z TM zaczęła się dość nietypowo.
Otóż mojego męża chrzestna prowadzi stołówkę szkolną. Całkiem przypadkowo zgadaliśmy się że jednym z dań stołówkowych dla dzieci są pierogi ruskie. Jak mi opowiedziała że robi je z dwoma innymi osobami ręcznie to nie chciałam uwierzyć! Okazało się jednak, że tylko sklejają ręcznie zaś resztę roboty wykonuje TM I tak to się właśnie zaczęło
Dopytywałam o szczegóły, możliwości, podziwiałam prostotę obsługi i co ważne dla mnie szybkie mycie i mała ilość części do szorowania. A jako że chodził mi po głowie zakup expresu ciśnieniowego w niewiele niższej cenie jak spróbowałam cappuccino z TM postanowiłam że skoro całkiem niegłupia kawusia wychodzi z tego cacka to nie ma sensu zakup expresu skoro moge miec taki kombajn
A teraz...cóż, mimo braku czasu z kuchni nie wychodzę a cała rodzinka razem ze mną thermomixuje